Wysoki, energiczny zakonnik w sile wieku cierpliwie, powoli i ostrożnie prowadzi chybotliwie drepczącego starca, chroniąc go przed upadkiem i pochylając się nad nim jak matka nad dzieckiem. Ustępuje mu miejsca przed krucyfiksem, czeka, aż tamten z wysiłkiem się do niego schyli i znowu wyprostuje, następnie sam go całuje i w podobny sposób odprowadza starszego współbrata na miejsce.
Nagły rozbłysk sensu życia zakonnego i wielkopiątkowe kazanie bez słów.
Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.
Adoracja Krzyża u dominikanów tuluskich, Wielki Piątek 2015 |
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń