poniedziałek, 28 stycznia 2013

Prostaczek

Obchodzimy dzisiaj święto św. Tomasza z Akwinu. Choć normalnie przypada inna Ewangelia, jednak o godz. 12 u dominikanów krakowskich odczytano następujący fragment:
»Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.«
Myślę sobie, że paradoksalnie to właśnie ta Mateuszowa perykopa (a nie ta, którą należało odczytać, czyli o soli ziemi i świetle świata) najlepiej pasuje do patrona dzisiejszego dnia. Tomaszowi robi się wielką krzywdę, przedstawiając go jako superwybitny umysł fruwający w przestworzach intelektu niedostępnych zwykłym śmiertelnikom, takim jak my. W rzeczywistości jego pisma są proste i łopatologiczne. Kojarzą mi się z żydowskimi dowcipami: „Po pierwsze, po drugie, po trzecie” czy też „Zawsze są dwa wyjścia. Jeśli to... to są dwa wyjścia. Jeśli tamto... to też są dwa wyjścia”. Drobiazgowe jak u żydowskiego sklepikarza krajanie szabasowego śledzia na kolejno konsumowane kawałeczki, wiązanie zdań w łańcuchy logiczne jak pęta sznurowadeł... W dzisiejszej epoce postmodernistycznego chaosu taki sposób prezentacji myśli może śmieszyć lub irytować, lecz w rzeczywistości jest najskuteczniejszym sposobem udostępniania treści obywatelom powoli i nie nazbyt lotnie myślącym. Tak myśli prostaczek, który pisze dla prostaczków.
Oczywiście prostaczek to oświecony. Ten intelekt dlatego działa tak sprawnie, że jest bezustannie oświetlany kontemplacją Boga. Tomasz był przede wszystkim mistykiem, który ciągle się modlił. Również uprawianie myślenia o Bogu (nieważne, teologicznego czy filozoficznego, taki oświeceniowo-pozytywistyczny redukcjonizm metodologiczny byłby dla niego niedorzecznością) było dla niego modlitwą. Inaczej niż dla dzisiejszych teologów, niestety także tomistycznych, którzy mówią, że modlitwa to jedno, a studium teologii drugie. Intelekt nie oświecany modlitwą kończy z reguły jak najgorzej i nie jest chyba przypadkiem, że tyle zrzuconych habitów i sutann u wybitnych niegdyś teologów. Ale żeby to zrozumieć, trzeba być prostaczkiem.
Jeśli wydaje Ci się, że pisanina świętego Tomasza jest dla Ciebie za trudna, to znaczy, że jest ona właśnie dla Ciebie.

wtorek, 1 stycznia 2013

Jest Papież? Jest impreza!


Jak widzimy na zdjęciu, papież Benedykt XVI dołączył do wesołego witania przez nas wszystkich Nowego Roku 2013. To zdjęcie wykonane przez służbę fotograficzną „l’Osservatore Romano” pojawiło się w Internecie o północy i wywołało entuzjazm: „Jest Papież? Jest impreza! Prosit Neujahr!”. Co ciekawe, pojawił się też głos potępiający („To oni...piją??????”). To purytańskie zgorszenie spotkało się z natychmiastową ripostą prawowiernego katolika: „To katolicki papież”.
Istotnie — nie zapominajmy, że chrześcijaństwo jest religią radości. Bóg stworzył ludzi dla szczęścia, a Chrystus odkupił, by przywrócić im wolność, godność i wieczne szczęście w niebie. To grzech powoduje cierpienie, smutek i rozpacz. Im mniej grzechu w naszym życiu, tym więcej pokoju, radości i nadziei. I ortodoksyjny katolicyzm dobrze o tym pamięta. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich, świadkowie zesłania Ducha Świętego na uczniów Jezusa komentowali złośliwie: „Upili się młodym winem!”. A święty Tomasz z Akwinu bystro zauważył, że cnota nie polega na bolesnym i trudnym przezwyciężaniu siebie, lecz na tym, że dobre postępowanie idzie nam łatwo oraz sprawia radość i przyjemność!
Super jest być katolikiem! :)
A zatem na cały rok 2013 życzmy sobie szampańskiej radości i mnóstwa przyjemności z dobrego postępowania! :D

PS. Autor Kroniki Novus Ordo, od którego zapożyczyłam zdjęcie i hasło, prosi: „Pomódlmy się o kolejne 365 dni przeżyte z Benedyktem XVI”. Przyłączam się: módlmy się za naszego papieża, byśmy mogli cieszyć się jego zarazem ortodoksyjnym i radosnym przeżywaniem wiary jak najdłużej!